To była noc pełna zaskoczeń. W wielu kategoriach brakowało faworytów, nagrodzono też paru artystów, których przed rozpoczęciem gali nikt nie traktował jako potencjalnych zwycięzców. Świt ze Złotymi Globami w garści przywitali twórcy "Zjawy" oraz "Marsjanina".
Brutalny western Alejandro G. Iñárritu zwyciężył w trzech kategoriach: film dramatyczny, najlepsza rola męska w dramacie (trzeci w karierze Złoty Glob dla Leonardo DiCaprio) oraz reżyseria. Meksykański twórca triumfował zaledwie rok po tym, jak Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej wyróżniło go Globem za scenariusz "Birdmana".
"Marsjanina"Ridleya Scotta wyróżniono w kategoriach: najlepsza komedia lub musical, a także pierwszoplanowa rola męska w komedii lub musicalu (statuetka dla Matta Damona).
Wśród seriali najwięcej, bo aż dwie statuetki, zgarnęła produkcja Amazon Studios "Mozart in The Jungle" (najlepszy serial komediowy i najlepsza rola męska w komedii).
Podczas gali zabrakło polskich akcentów. No chyba, że za takowe potraktujemy okrutny żart na temat Romana Polańskiego oraz nagrodę dla Kate Winslet. Aktorka wcieliła się w "Stevie Jobsie" w prawą rękę tytułowego bohatera - córkę Jerzego Hoffmana, Joannę.
AKTOR DRUGOPLANOWY W SERIALU, MINISERIALU ALBO FILMIE TELEWIZYJNYM Christian Slater - "Mr. Robot" AKTORKA DRUGOPLANOWA W SERIALU, MINISERIALU ALBO FILMIE TELEWIZYJNYM Maura Tierney - "The Affair"