Po obejrzeniu tego filmu towarzyszyły mi ambiwalentne odczucia. Z jednej strony został
przedstawiony tam trudny i wazny temat, z drugiej strony zostal oprawiony w tandetne ramki.
Grupa przyjaciół gejów, których dotyka wielka tragedia jaką jest walka z AIDS to material na
naprawde dobry, poruszający i ciekawy film. Niestety ta produkcja w ogóle mnie nie
przekonala. Moze to dzieki pewnym kiczowatym zabiegom, które psuly caly efekt ogółu. Dla
przykladu: dwoch mezczyzn zaczyna piescic sie w sypialni, do tego podklad muzyczny rodem
z gejowskiego pornola...albo umiesniony mezczyzna idacy po plazy w zielonych slipach i
nagly zoom kamery na jego genitalia...Byc moze to tylko moje subiektywne odczucia,
ale,dzieki takim "kwiatkom" niestety nie mogłam powaznie potraktowac tematu. Momentami
nie wiedzialam juz czy ogladam opere mydlana (taka w jakiej gral jeden z bohaterow filmu),
czy dramat, ktory ma przekazywac wazne tresci. Tyle w filmie bylo cierpienia, jednak wedlug
mnie nie zostalo to przez aktorow przekonywujaco pokazane. Czesto powiewało nudą i
jednostajnością, a szkoda, bo to mogla byc naprawde bardzo dobra i wartosciowa
produkcja.