Fajnie z Twojej strony, że napisałeś, jak się kończy. Dzięki Tobie będzie mi się go o wiele lepiej oglądało, znając zakończenie.
Naprawdę? A gdzie były te straszne momenty? Ja z kolei już dawno nie widziałam tak badziewnego horroru, aż jestem w szoku, że tak wysoka jest ocena. Głupia paplanina, słaba gra aktorska, i fabuła to czyste nieporozumienie. (ale to moje zdanie)
Znasz się jak ślepy na książkach jak mniemam.
Nie rozumiesz więc mówisz "głupia paplanina", gra aktorska słaba powiadasz - ciekawe, fabuła to czyste nie porozumienie piszesz, pytaniem dla czego? Pokazali tyle ile mogli, masz problem z zrozumieniem tematu, to go poznaj bo wystawiając ocenę 1 i argumentując to w ten sposób wychodzisz na ignoranta i człowieka pustego do bólu- przykre ale tak daje się to odebrać. Nie jest to czysty horror co chyba byłaś stanie przeczytać po zmieszczeniu informacji dramat-horror a to już sporo oddaje czego można się spodziewać, do tego są trailery i opisy filmu. A potem takie oceny człek idzie na film spokojny, oczekuje laserów, wybuchów etc. a że nie ma to ocena niska do bólu. Twoja ocena nie jest w żaden sposób rzetelna.
Po primo nie na miejscu jest i oklepane również, ocenianie człowieka jeżeli się go nie zna mówiąc , że ktoś jest pusty do bólu. Jakim to prawem masz czelność się tak wypowiadać? Po drugie secundo dalej oglądaj te tańce wygibańce indyjskie w filmach i filmy pokroju kapitana majtasa. I na końcu dodam, że sam/a nie podałeś/aś żadnych argumentum za tym aby film zasługiwał na bagatela ocenę 8 !!!
Ja rozumiem klasyki filmów, które zasłużenie mają wysokie noty (w tym właśnie ocenę 8) jak np. Ojciec Chrzestny, Forrest Gump , ale , żeby takiego gniota oceniać aż tak wysoko to ja pojąć nie potrafię.
Czytając fora zazwyczaj trafiają się tacy jak Ty , którzy zaczynają obrażać ludzi wg ich wyrażonej opinii, ja tego robić nie będę , jeżeli uważasz, że film jest tak bardzo dobry to chociaż wymień argumenty , które za tym przemawiają ( ja nie dopatrzyłam się w tym "dziele" niczego co można by było opisać jako pozytyw a swoje zdanie już wyraziłam)
ps. jest o wiele więcej osób na tym forum, którym film również nie przypadł do gustu .
Jesteś Mount Everestem hipokryzji i niezrozumienia więc raczej odejdę i pozostawię Cię w twoim własnym świecie rzetelnych ocen. Widząc że piszesz iż rozumiesz cokolwiek obarczasz mnie jakże pięknym uśmiechem przekąsu.
ps:
"Po drugie secundo" u make my day.
Ale ja nie rozumiem o co Tobie człowieku chodzi. Wyzywasz ludzi od pustaków, dlatego, że komuś film się nie spodobał a Tobie tak? Nie jestem jedyną osobą na tym portalu , która film ocenia bardzo nisko ( na innych filmowych zresztą ludziom również film ten nie przypadł do gustu) i co? wszyscy są dlatego puści do bólu?
I co ma do tego hipokryzja? Wiesz co te pojęcie znaczy? Film mnie wymęczył . oglądałam do końca próbując dać mu szansę, ale nic z tego nie wyszło. I tyle koniec tematu- nie obrażaj ludzi tylko dlatego, że się z Tobą nie zgadzają
Nie dziwi mnie twoje podejście skoro twoja wiedzą w owym temacie jest jak mniemam zerowa. Aby wytłumaczyć ci walory owego filmu musiałbym wyłożyć ci:
- Mistycyzm
- Magię
- Teologię
- Wierzenia
- Psychologię w bardzo szerokich ramach
Jest mi przykro że czytając to co piszę tak mało odbierasz w sposób świadomy, zasłaniasz się swoim ego i pozowaniem na kogoś kim raczej nie jesteś.
Do tego gdybym nawet spróbował ci to wytłumaczyć to byłaby to syzyfowa praca, ponieważ twoje zdanie jest już wyrobione i wątpię żeby obca osoba z internetu byłaby wstanie cokolwiek tutaj zmienić. Co do obrażania ciebie i od razu wszystkich którym się owy obraz niepodobał, to zalecam się raczej zastanowić jeszcze raz przed napisaniem czegokolwiek i przeczytaniem tego z późniejszą analizą obarczoną mniejszym ego.
ok, szanuję to, że interesuje Cię świat mistycyzmu natomiast ja w tym filmie dopatrzyłam się jedynie (słabo zagranej roli rudego okultysty- oszusta) irytującej paplaniny nic nie wnoszącej w zapoznaniu się w tajniki owej magii , jedyne co to jakieś głupie pomysły typu onanizowanie się przed rozebraną kobieciną ( to ma być zagłębianie wiedzy w okultyzm? ) Do mnie taki obraz nie przemawia.
Poruszyli podstawy-podstaw, odnośnie oszusta to nie oglądałaś uważnie lub nie zrozumiałaś, bo nim nie był. Onanizowanie się ma tutaj wiele pryzmatów od oczyszczania po ciemniejszą magię do po prostu podejścia psychologicznego gdzie musiał zbić ciśnienie żeby mieć czysty umysł.
Odnośnie poruszenia tematu, zapoznania się w rytualne to bardzo się cieszę że było to potraktowane z tak dużym dystansem. Spora część wiedzy bardzo dobrze że nie jest dostępna dla jeszcze większej ilości osób.
Ludzie się pobawią, porobią sobie jaja a potem jest problem, do tego taka wiedza jest trzymana w mocnych ryzach a próba publikowania rytuałów kończy się bardzo tragicznie dla jednostek które chcą ja wyjawiać - analogicznie do wielu innych spraw, nie paplasz na prawo i lewo o tajemnicach które są skrzętnie ukrywane.
Rudy *oszust*, który wcale nie był oszustem, zagrał rewelacyjnie, właśnie tak powinien działać świadomy okultysta, doświadczony w tym, co robi. Był świadomy tego, za co się zabierają, a scena z odrodzeniem w wannie to majstersztyk. Oni są gotowi na wszystko - nie można było tego lepiej pokazać. Jego siła psychiczna w wykonywaniu rytuału, wiedza były wielkim plusem tego filmu. Tu wszystko jest pokazane dobrze z ogromną znajomością tematu! Jak poczytasz trochę na ten temat, to zrozumiesz ten film i to, że magia może się odbywać bez fajerwerków i hollywódzkich efektów specjalnych. Wszystko w tym filmie jest bardzo liczone, konsekwentne i prawdziwe. Arcydzieło!
delirium198722 co Ty piszesz za farmazony? Argument, że ktoś się nie zna na okultyzmie nie ma prawa oceniać filmu, brzmi jak lament dzieciaka z podstawówki. Nie muszę być wybitnym znawcą w temacie motoryzacji żeby stwierdzić, że samochód jest dobry czy zły,wsiadam,jadę i albo mi się dobrze jedzie albo nie, nie muszę być wybitnej klasy kucharzem, albo coś mi smakuje albo nie itd,kumasz, dociera? Film mi się nie podobał,jest po prostu choooojo.wy. Nieciekawe nudne dialogi,które reżyser chciał urozmaicić przekleństwami (żałosne). Akcja zerowa, a jak już zaczyna się coś dziać(rozmowa głównej bohaterki z dzieckiem za drzwiami) to zaraz znowu to samo czyli nudne dialogi głównych bohaterów. Wspomnę jeszcze o zakończeniu, gdzie reżyser już w ogóle odleciał z 'pomysłem' jakby z innego filmu.
Musisz być niezmiernie ciekawą osobą. Przytaczasz mi słowa których nie napisałem, piszesz o argumentacji że są to czystej formy farmazony. Mistycyzm parujesz z prostym wyborem jedzenia czy samochodu, gdzie ów wybór jest tak niezmiernie przemyślany i argumentowany " bo chu.....". Nie zrozumiałeś tego co napisałem, wylałeś swoje frustracje, bo film był za mało widowiskowy. Szkoda że nie przemyślałeś na co się wybrałeś. Odnośnie nawiązania do mojego wykształcenia to polecam skupić się nad tym jak się odnosisz do obcych osób. "Kumasz", "dociera" etc.... Zabrzmiało pyszałkiem z mega ego oblanym marnym sosem samoświadomości i obycia.
"raczej odejdę i pozostawię Cię w twoim własnym świecie rzetelnych ocen.". tymczasem kilka godzin później... nigdy chyba nie zrozumiem czym jest ta perwersyjna przyjemność udowadniania ze wszelkich sił, że ktoś nie ma racji. naprawdę, nie szkoda wam czasu i energii?
ja Ci mogę wymienić argumenty dlaczego ten film jest naprawdę dobry: 1. brak oklepanie hollywoodzkiego spojrzenia na temat okultyzmu i wywoływania duchów. Co to znaczy "oklepane hollywodzkie spojrzenie"? 90% amerykańskich horrorów poruszających tematy okultystyczne pokazuje problem w tak spłycony sposób, że najczęściej wygląda to tak: spotyka się grupka dzieciaków, rysują jakiś pentagram, albo bawią się planszą, mija 10 minut filmu i już- ciach! Zaczyna straszyć. Dla mnie takim małym gniotkiem była np. plansza Quija. A ten film pokazuje cały skomplikowany proces związany z "próbą" dostania się do innego świata, czy też innych "wymiarów". 2. Poziom napięcia w filmie i narastającej grozy (być może chodzi tu o typowo europejski styl kręcenia) sprawił że się naprawdę bałam. Bałam się o wiele bardziej niż na wielce zapowiadanym horrorze "To", który osobiście pamiętam w pierwszej wersji z lat 90'tych i w tym roku nie zrobił na mnie żadnego wrażenia. Naprawde bałam się na "dark song", choć horrory zjadam regularnie i na większości już przysypiam z nudów tak są dla mnie oklepane. Tutaj było inaczej. Wiadomo, ze nie jest to arcydzieło na miarę Foresta Gumpa, czy Ojca Chrzestnego, ale w kategorii horrorów dla mnie jest na 9 i tak też ten film oceniłam- głównie dlatego bo się naprawdę cholernie bałam, a ostatnimi czasy mam z tym na horrorach problem- wiele z nich mnie nudzi. Być może chodzi o wspomniany europejski styl kręcenia, bez całej tej masy hollywodzkich bezsensów, skrótów myślowych i nadmiaru akcji z przelewem krwi. Wiadomo, że arcydzieło to nie jest, że można się przyczepić do zakończenia itd., itp, ale mnie naprawdę ten film pozytywnie zaskoczył, bo nie przypuszczałam, że będę się tak bać, a po to głw. odpalam horror.
Zgadzam się z jednym wyjątkiem - ten film jest o niebo (nomen omen) lepszy od tych wszystkich rozsławionych klasyków, a od Forresta już na pewno - przy tym filmie Forrest to bajeczka dla dzieci o płytkiej istocie życia, a ten film pokazuje prawdziwe jego oblicze. Jeśli miałabym porównywać do czegoś z klasyki, to jedynie Nosferatu Wampir Herzoga. Ten film jest niesamowicie zrobiony nawet od strony merytorycznej - pokazuje, jak człowiek niewiele wie o mistycyzmie, jak bardzo trzeba precyzować swoje życzenia, ile pracy i wytrwałości trzeba mieć przy wykonywaniu rytuałów. Dwoje ludzi zdanych tylko na siebie - niczym teatr telewizji. Ten film dlatego jest przerażający, bo dotyka czystego zła, zło i mrok wylewa się z ekranu. Trochę horrorów obejrzałam i póki co żaden film nie wywołał we mnie tyle emocji. Pod względem strachu jestem wierna japońskiemu Ringowi, ale tu mamy do czynienia z czymś więcej, niż ze strachem - Dark Song pozwala nam dotknąć czystego mroku.
Być może dla ludzi interesujących się tematyką film się spodobał. Dla mnie film był bardzo słaby. I nie zgodzę się nigdy w życiu, aby był lepszy od klasyków, czy Forresta. Nawet więcej co do klasyków -nie będę nawet tego komentowała, ponieważ wg mnie nie ma nawet porównania najmniejszego. To ja już wolę filmy w typie Egzorcyzmy Emily Rose niż coś pokroju tego Waszego "arcydzieła" zasługującego na ocenę 9, BA nawet i 10! WOW. W tej kwestii nie dojdziemy do porozumienia, ponieważ gustujemy w zupełnie innych klimatach filmowych i ich formie przedstawienia .
Przecież tam nie było nic strasznego... Jeden z najgorszych "filmów" jakie widziałem, a końcówka to już w ogóle dno dna.
A ktoś ci tak powiedział :D ? Wiesz na czym polega odpowiadanie na pytanie ? Po co je zadajesz skoro nie chcesz słyszeć odpowiedzi ?