Będę bronił tego filmu, chociaż postać wykreowana niniejszym dziełem - Sartana - nie należy do moich faworytów. Zawsze elegancki, jest w zasadzie takim Davidem Copperfieldem Dzikiego Zachodu, który jak nie zabije wroga w nieoczekiwany sposób, to będzie raczył widza sztuczkami karcianymi jak i innymi "magicznymi" trikami (za cholerę nie wiem jak mu się nic nie stało po postrzale w prawe ramię pod koniec filmu?). Oceniając film należy wziąć pod uwagę także zawiłość fabuły (widz musi myśleć bo straci wątek !) jak i obsadę, która skupia wręcz większość spaghetti aktorów ze złotej ery gatunku. Jest nieobliczalny Klaus Kinski (w czołówce filmu wymieniony nie wiadomo czemu jako Klaus Kinsky). Jest i William Berger strzelający czymś będącym starszą wersją broni, jakiej używał Lino Ventura w starciu z Predatorem. Jest też dystyngowany jak zwykle Gianni Rizzo. Jedyny minus filmu - to jak już wcześniej wspomniałem rola głównego bohatera. Tak czy inaczej daje 8 na 10.