Nie jestem fanem spaghetti westernów opowiadających o przygodach Sartany. Niedawno powtórzyłem sobie "Za kilka dolarów więcej" i postać Sartany wydaje się być zbyt mocno zainspirowana płk. Mortimerem. Poza tym ja preferuję Gianni'ego Garko w bardziej wymagających (dramatycznych) rolach, w których całkiem nieźle sobie radził. Fabuła zakręcona, ale w sumie nawet ciekawa. Muzyka świetna, tylko trochę szkoda, że nie została stworzona do lepszego filmu. Reżyseria solidna, a aktorstwo nie jest złe. Wg mnie zabrakło tu takich interesujących postaci, jakie były w poprzednich częściach z serii. Zakończenie skojarzyło mi się z "Nagą bronią". Sami bracia Zucker nie powstydziliby się takiego pomysłu. Trochę czuję niedosyt ze względu na to, iż ten spaghetti western nie poszedł bezpośrednio w stronę parodii. Mógłby być wtedy lepszy, ponieważ jak dla mnie za mało jest w nim humoru. I warto wspomnieć o bardzo stylowym początku. Wadą jest niespójność całego filmu, poszczególne sceny nie są odpowiednio wyważone zarówno jeśli chodzi o akcję jak i dialogi. Ogólnie to tylko rozrywkowy western, więc jest w porządku.